Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W oszołomieniu nie puszczą się odrazu w pościg, dzięki czemu zyska pan przewagę. Każdego kto się następnie do nas zbliży, zakatrupię ze swojej strzelby.
Buttler nie odrazu odpowiedział; zastanowił się i dopiero po dłuższej chwili rzekł:
— Jest to jedyny możliwy pian. Godzę się na propozycję. Jeżeli się naprawdę uwolnię, to biada trójlistkowi i wszystkim wychodźcom! Będziemy działali społem, master Poller!
Zmowa doszła do skutku. Buttler był tak uspokojony, że zasnął niebawem. — —
Przebudzono się w obozie ze świtem. Po lekkiem śniadaniu ,przyrządzonem z zapasów kawalerzystów, porucznik oświadczył, że zamierza natychmiast ruszyć z jeńcami w powrotną drogę. Polecił też finderów przywiązać do koni. Spętano im ramiona na piersiach, aby mogli trzymać cugle. Tymczasem scout krzyknął do Sama:
— A co się ze mną stanie? Czy spętacie mnie jak więźnia?
— Nie — odpowiedział Sam. — Chciałem pana tylko zatrzymać przez ubiegłą noc. Teraz może pan jechać, dokąd cię oczy poniosą.
Well, uwolnijcie mnie zatem!
— Nie tak prędko, mój bardzo szanowny master Poller! Przypuszczam, że zechcesz się pan na nas zemścić, i że w tym celu poje-

52