Strona:Karol May - Klęska Szatana.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wkrótce przyprowadzono konie. Objaśniłem moich ziomków, jak mają się zachowywać wobec niedawnych wrogów, a obecnych przyjaciół. Wódz uczynił to samo ze swoimi wojownikami i szczególnie zalecił im nie spuszczać oka z jeńców. Poczem ruszyliśmy w drogę galopem, żegnani okrzykami naszych ludzi. — —



83