Strona:Karol May - Kianglu czyli Chińscy rozbójnicy.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   14   —

tylko w tych pełnych tajemnic krajach podzwrotnikowych spotkać można. Większość owych ryb stanowiła najwykwintniejszy przysmak, również jak raki i kraby, które widać było przyczepione do skał podmorskich lub rzucające się żarłocznie na mniejsze i słabsze stworzenia, a nawet na polipy koralów.
Za to wężów i płazów jadowitych na wyspie nie było wcale, a i czworonogi miały tylko nielicznych przedstawicieli, pomiędzy którymi pierwsze miejsce zajmowały szczury i pewien gatunek dużego nietoperza, zwanego latającym niedźwiedziem (Pteropus ursinus). Klimat tej cudnej wyspy był wprost idealnym, nawet w zimie osadnicy nie poczuli nigdy braku obuwia, latem zaś upał zmniejszały powiewy morskie.
Zdawało się, że natura wysiliła się, aby stworzyć dla ludzi wymarzony zakątek ziemski, i wyspy Bonin nie przedstawiałyby nic do życzenia, gdyby nie trzęsienia ziemi i straszliwe burze nawiedzające często to ustronie. Orkany, rozpoczynające się zwykle na morzach chińskiem lub japońskiem, ze straszliwą siłą przelatują nad oceanem, zaczepiając o leżące na ich drodze wyspy Bonin. Woda morska podnosi się wtedy wysoko, niby jakaś góra piany i z wściekłością rzuca się na ląd, zatapiając nadbrzeżne miejscowości.
Witrin i Petersen opuścili swoją samotnię