Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

perskich wyrzutków, prowadzona przez jednego z wrogów mego teścia. Ona to zamordowała go wraz z całą rodziną, obrabowała doszczętnie i podpaliła dom. Od tej chwili czuję nienawiść do wszystkiego, co perskie. Późniejsze wypadki spotęgowały jeszcze tę nienawiść. Byłem nieprzytomny z rozpaczy. Postanowiłem wyśledzić sprawców. Kepek tłumaczył mi, że w takim zamęcie jedynie przypadek może mnie naprowadzić na ślad zbrodniarzy. Nie bacząc na te słowa, postanowiłem trwać przy swym zamiarze. Urlop nasz się kończył; trzeba było zameldować się w Buluku. Kepek ostrzegał mnie przed skutkami samowolnego przedłużenia urlopu. Nie zwracałem na to najmniejszej uwagi, nie myślałem nawet o przerywaniu poszukiwań. Odesłałem tylko Kepeka z poleceniem, aby mnie wytłumaczył przed pułkownikiem i poprosił w mojem imieniu o przedłużenie urlopu. W podnieceniu i zdenerwowaniu zapomniałem o tem, że oficer ten nie jest mi przychylny z powodu jakiejś dawnej niesnaski i z tego jeszcze względu, że

93