Strona:Karol May - Hadżi Halef Omar.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i wrócili stępa zpowrotem. Teraz zatoczyliśmy łuk, powracając do poprzedniego kierunku. Po drodze opowiedział Halef towarzyszom o naszej przygodzie, nie zapomniawszy naturalnie o swoich bohaterskich czynach. —
Dopędziliśmy zatem tych łotrów! I to dzięki temu, że pozostali w Mawija, aby nas pochwycić w zastawione sidła. Abd el Kahir radził napaść na nich, gdy wyruszą w drogę, lecz ja się oparłem, gdyż było rzeczą, więcej niż prawdopodobną, że właśnie teraz będą się mieli na baczności. — Najbliższem osiedlem było Rakmatan, należące do Arabów Handhala. Mogliśmy więc fatwo dostać się między dwa ognie; wobec tego odłożyłem atak na później. Nikt nie zaprotestował, uznając słuszność mego rozumowania.
Rakmatan leży na górnym końcu wadi Falg i słynie w świecie mahometańskim, jako miejsce pobytu wielkiego poety Maleka ben er Reib el Mazini. — Należało przypuszczać, że Abd el Birr, nie opuści tak szybko Mawiji po rozegranych w niej wypadkach; później zaś pozostanie w Rakmatan, W gościnie u współplemieńców. Sądził zresztą zapewne, że po niemiłej przygodzie nie powrócimy tak prędko, a może wogóle zaniechamy pościgu; mieliśmy więc czas do jutra. Nie spiesząc tedy, okrążaliśmy zaludnione miejscowości w obawie, aby nas nie poznano.
Zapadał już mrok, gdy wjechaliśmy na drogę, z tamtej strony Rakmatanu. Ukryliśmy się tutaj, poza skatami wadi Maskat el Raml, gdzie rozpoczyna się pustynia Sziha.
Omar zajmował się przez cały czas malcem, na

55