Strona:Karol May - Czarny Gerard.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nieludzkie ryki ustały po kilku godzinach, w pokoju rozlegały się tylko ciche jęki. Józefa cierpiała nieludzko. Tęskniła wprost za śmiercią. Nie przeczuwała wcale, że okropne bóle towarzyszyć jej będą przez całe życie. Palec Sędzi Sprawiedliwego dotknął występnej. — —


135