Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Cyganie i przemytnicy.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
I
UŚMIECH SZCZĘŚCIA.

Z przybyciem naszych gości ożywił się zamek Rodriganda.
Stary hrabia chętny był towarzystwu młodych, którzy go często odwiedziali. Czuł dziwną sympatję do porucznika, podobała mu się również Angielka; oboje wywierali na niego wpływ kojący.
Doktór Sternau oświadczył po kilkudniowych zabiegach, że kamienie zostały usunięte. Ponieważ hrabia czuł się dobrze, Sternau, postanowił przystąpić do kuracji oczu.
Cały zamek cieszył się z tego, oczywiście z wyjątkiem notarjusza, sennory Klaryssy i Alfonsa.
Roseta, Amy, Sternau i porucznik odbywali codziennie spacery po parku. Zaczynały się one zwykle we czwórkę, kończyły w dwójkę. Gdy hrabia rzeźwił się na werandzie balsamicznem powietrzem, reszta przechadzała się wśród drzew i kwiatów. I zawsze obok Rosety szedł Sternau, obok Amy porucznik, na co nawet hrabia zwrócił uwagę. Mariano czuł, że kocha tę kobietę. Amy zaś uważała porucznika za wcielenie swych ideałów, nie zastanawiała się jednak nad tem, czy uczucie jej dla niego jest miłością.
Tak minęło parę tygodni, w spokoju niezamąco-

5