Strona:Karol May - Cyganie i przemytnicy.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Puściwszy hrabiemu krew, Sternau polecił służbie nałapać kilka much. Włożył je do słoika, napełnionego krwią hrabiego; dotknąwszy tej krwi, muchy zaczęły drżeć, skurczyły się, znieruchomiały.
— A więc nie myliłem się — rzekł Sternau do zdziwionych pań. — To Pohon Upas. Znam tę truciznę z Jawy; trzy jej krople odbierają zmysły, — pięć sprowadza zgon. Hrabia otrzymał dwie.
— Czy sądzi pan, że uda się uratować ojca? — zapytała Roseta w najwyższem przerażeniu.
— Tak — odparł Sternau. — Trucizna ta, stosowana w małych dawkach, odbiera pamięć. Gdy rządca wszedł do pokoju, pamięć hrabiego zaczęła właśnie zamierać. Zapamiętał sobie jednak ostatniego widzianego człowieka i jest przekonany, że się nazywa Alimpo. Krzyczałem na hrabiego tak głośno, gdyż chciałem przekonać się, czy pamięć stracił zupełnie. Okazuje się, że te dwie krople trucizny przeszły w jego mózg i krew. Będę tę truciznę zwalczał odtrutką.
— Co przez to rozumiesz, Carlosie?
— Cudotwórcy i znachorzy jawajscy twierdzą, że skutki Pohon Upasa można usunąć zapomocą piany z ust człowieka, którego się długo łaskocze.
— I pan w to wierzy, pan wierzy, że taka męka ludzka może komuś przynieść zbawienie? — spytała zdziwiona miss Amy.
— Kto to wie? My, Europejczycy, nie znamy takich okropnych eksperymentów, choć należałoby wykonywać je na tych łotrach, którzy innym dają trucizny.
— Cóż sennor uczyni teraz?

71