Strona:Karol May - Chajjal.djvu/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zwrócił się ku drzwiom i już je otworzył, gdy naraz odwrócił się i zapytał:
— Czy nie można tego uniknąć?
— Nie.
— W takim razie muszę to wziąć na siebie.
Wyszedł. Byłem pewien, że tu chodzi o tak zwaną kolistą łysinę, lecz chciałem rozmyślnie, żeby spełniono moje żądanie. Nassyr musiał się przekonać, że u mnie trudno coś wytargować. Po pewnym czasie powrócił i rzekł:
— Panie, udało mi się! Letafa przystaje na twoje życzenie. Nie mogę cię wprawdzie przyjąć u niej, ani też nie wolno jej przestąpić izby, w której mieszka mężczyzna, lecz spotkacie się w pokoju neutralnym, to jest takim, w którym nikt nie mieszka, Gdy się przysposobi, da nam znać.
Teraz wrócił Selim z hotelu z mojemi rzeczami. Wszedł z wielkim pośpiechem tak, że zapomniał o ukłonie, i rzekł do mnie:
— Panie, zbliża się wielkie nieszczęście, szukają cię dwaj policjanci!