Strona:Karol Mátyás - Chłopskie serce.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lub Kaśkę, aż się rozszlocha, a nie stary drapać się w głowę i żałować.
Doprawdy większe zmartwienie jest w chacie chłopskiej, gdy bydlę padnie, niż o śmierć dziecięcia. Chłop naprzód chłodno mierzy stratę pożytkiem materjalnym, a potem wedle wysokości tej straty żałuje i płacze.
Miłość jego, to tylko popęd płciowy. Kto zna chłopską definicję miłości, nazwie ją co najmniej realistyczną; idealista, usłyszawszy ją, splunie z obrzydzenia.
W pieśniach chłopskich mniej lub więcej realnie przedstawia się to „kochanie,“ choć milutka, czasem tęskna melodja usiłuje je trochę zidealizować. Częściej jednak śpiewka w zamaszystej nucie zbliża się w tym względzie do tej prostackiej definicji „kochania.“
Zaloty miłosne nie idą zawsze w parze z zalotami, zwróconemi do małżeństwa. Parobek zaleca się do dziewki, która mu się podoba, bez myśli ożenienia się; zaleca się do dziewki, do której nie czuje najmniejszego pociągu, żeby się z nią ożenić. Pierwsza ładna, zgrabna, ale ladaco, majątku nie ma, albo robić nie umie; dobrze się kochać, ale żenić nie można; druga wprawdzie brzydka, ale gospodarna, ale ma majątek Chłop w ożenieniu nie kieruje się prawie nigdy sercem, przywiązaniem, tylko interesem. Przyszły byt materjalny ma zawsze na względzie. Bywają wprawdzie małżeństwa z czystego przywiązania: parobek pojmie ubogą dziewczynę za żonę, sam mając tylko dwie ręce do pracy; lecz takie małżeństwa traktuje chłop z pogardą, mówiąc:
— Pobrała sie bieda z biedą, bedzie jedna duzá bieda.
Dlatego jakby na ostrzeżenie śpiewają:

Ozeń sie, chodáku, bo ci trzeba baby,
bedzie ci zbirała po potoku zaby.
(Zawada pod N. Sączem).

Tak jak odebrawszy dziewczynie „wieniec,“ rzadko kiedy parobek szlachetnem kieruje się uczuciem powinności, by jej oddać serce za serce i z nią się ożenić; rzadko też kiedy przystąpi do ołtarza, nie wytargowawszy się dobrze o posag. Jest w stanie przed samym ślubem porzucić swe „kochanie“ i zerwać wszystko, gdy mu nie wypłacą przyobiecanych „stówek“ w posagu. Sceny takie są powszechne i codzienne.
Oto jeden fakt ze wsi Sosnowic pod Kalwarją Zebrzydowską (parafja Pobiedr powiat Wadowicki):