Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/369

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że Strumieński, idąc szlakiem idei z „Powinowactw z wyboru“, mógł adoptować swój egoizm na rzecz Angeliki i zamieniać akty zdrady na akty wierności, gdyby był pojął miłość ku Angelice jako całokształt wszystkich najbardziej swoich chwil w życiu, a więc np. wszystkich wyzwoleń fizycznych i intellektualnych, gdyby w niej chciał widzieć konsekwentnie, tak jak dawniej podczas podziemnego życia: bóstwo opiekuńcze swego egoizmu, kochankę nadzwyczajną, która w nim może kochać nawet i to, czegoby nikt inny nie kochał, i brać w tem udział. Wówczas nawet mógł ex post usprawiedliwić grzech z Rosyanką i wcielić go do kompleksu z napisem „Angelika“, zamienić to na naumyślność, co było przypadkowem. Co prawda wyglądałoby to raczej na rozbicie idei, a nie na rozszerzenie jej, gdyż taka wierność jest już tylko pozorną; lecz przecież i to wszystko, co się dotychczas działo, było tylko snuciem przędzy idealnej, nonsensowej, dowolnem „pojmowaniem“, robieniem fałszu. Zaznaczyć też trzeba, że Angelika, pisząc swój list, bynajmniej nie myślała o takich konsekwencyach, bo pojmowała wierność po prostu; ale wbiła Strumieńskiemu w głowę pomysł z „Powinowactw z wyboru“, według którego on jej ideę zreformował. Jeszcze dalej iść w kierunku tak zreformowanej wierności ani mu się śniło — tem bardziej, że skoro nie było w przeszłości odpowiedniego układu z Angeliką, odpowiednich niemożliwych obietnic z jej strony, więc brakłoby mu suggestyi pewności co do równoczesnego mistycznego współudziału Angeliki w jego aktach samolubnych, a tylko taka illuzya współudziału mogła podtrzymywać dalsze szaleństwo. Tak tedy karkołomna idea Angeliki i Strumieńskiego, idea miłości pozagrobowej, urwała się, bo nie była daleko obmyślana i do sił ludz-