Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zamiast być rażonym temi słowy, które dyrektor przygotował jako ostatni swój atut, Grimmer pochylił się w tył i zaczął się śmiać, trzymając się za miejsce, gdzie inni ludzie zazwyczaj brzuch posiadają.
— Ha, ha! Brawo, dziękuję ci dyrektorze! oto pokazałeś mi filistra!
Aby pokryć zdumienie wywołane tem zachowaniem się Grimmera, podszedł dyrektor ku nowoprzybyłemu gościowi i zaczął z nim rozmawiać. Wkrótce coraz więcej gości zaczęło napływać, wszyscy skupili się koło dyrektora, do którego należeli, jak promienie do słońca. Było między nimi także kilku profesorów, tkniętych Grimmerofobią. Jeden z nich przyniósł z sobą numer czasopisma, w którem była krytyka dzieła Grimmera, i na głos ją odczytywał. Grimmer starał się ukryć swoją obecność, aby obserwować rozjaśnione miny profesorów i słyszeć ich radosne wykrzyki: »a to go zbesztali!«. Ale czytający spostrzegł go, zmieszał się i zaczął natychmiast czytać inny artykuł. Wtedy Grimmer nie chcąc przeszkadzać,