Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żebyś zbankrutował. Jesteś pan zanadto gościnnym, zacząłbyś fundować całemu światu.
— Nie rozumiem, jak sobie ty śledzienniku pozwalasz drwić z przedsiębiorców — mówił do Grimmera dyrektor, któremu słowa Sąsiadzkiego wróciły protekcyonalny ton. — Ty maszyno, ty fonografie do uczenia dzieci, pozwalasz sobie na jakieś ironijki i wypowiadasz je takim tonem, jakby te wasze uczoności były jakiemś misteryum, od Boga wam poruczonem, wyższem od wszystkich innych rzeczy na świecie.
— Hm! Wasze! Czujesz w życiu jakiegoś niewidzialnego wroga, który ci się z rąk wyślizguje i chciałbyś go raz do muru przycisnąć. Dobrze, w zastępstwie tego wroga i ja stanę do walki. Chociaż może i ja się znajduję w podobnem jak ty położeniu... To wy, którzy stawiacie grube mury i przekopujecie kanały, kładziecie szyny i rzucacie na nie wozy żelazne — czego sobie oni nie uroili! Dlatego, że ich materyał jest gruby — i nieprzeźroczysty,