Monte Carlo, kupisz sobie harem u sułtana. A więc dyktuj!
I pisał zamagnetyzowany wolą manekina, pisał spokojnie i wsłuchiwał się, jak gdzieś na odległych polach jego wyobraźni z hukiem gromów zapadają się gmachy przyszłości.
List wziął posłaniec, a gdy wyszedł, Mojski milcząco położył na stole przed manekinem nabity rewolwer i czekał. Za kilka godzin przyniesiono mu paczki pełne banknotów, którymi Mojski natychmiast zaczął napychać wszystkie kieszenie swego sobowtóra.
— Tak, jesteś sowicie zapłacony i możesz wyśmiać Judasza. Ale teraz, mój przyjacielu, ze mną sprawa. Przepełniła się miara twych zbrodni, niema dla nas dwóch miejsca na świecie. Sądzę, że nie będziesz miał nic przeciw temu, że zaproponuję ci pojedynek amerykański.
— Do twego cylindra oto wrzucam dwie kule: białą i czarną. Wybieramy...
— Twoja czarna. Egzekucya nastąpi zaraz.
Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/185
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.