Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Fakt taki zdolen był w innych warunkach wzruszyć kompozytora do głębi; w tym wypadku jednak neutralizował tylko w drobnej części jego kłopotliwą sytuacyę i niecierpliwość, wywołując w nim coś jakby zaciekawienie i litość. Ta ostatnia jednak wzbierała w nim coraz bardziej, gdy słuchał cichego płaczu dziewczyny. Pomyślał sobie, że gdyby mógł być pewnym, iż ta panienka ma duszę podobną do dziewczyny z I. części »Dziadów«, mógłby się teraz nad nią pochylić i po prostu ująć w ramiona, narzucić się na pocieszyciela, którego może w tej chwili myślami przywołuje. Atoli wstrzymała go — oprócz naturalnej bezpośredniej trwogi — także myśl, że może to był list od jakiegoś »niego«, np. narzeczonego, a w takim razie on odegrałby w tej sprawie tylko rolę śmiesznego intruza. Bądź co bądź jednak mógłby teraz oto pochylić się nad nią i naprzykład tylko pogłaskać po włosach, powiedzieć: »nie płacz«, a gdy ona się zdziwi, wytłómaczyć jej wszystko, powiedzieć całą prawdę, tembardziej że mógł