rafki: cudowna sztuczka! Pan strach siedzi tam, tam, obraca kartki książki — a gdy go napadnę, ucieka przede mną przez okno, tłukąc mi szyby.
Chwila nawpół naocznego objawienia się Horli: Człowiek staje przed lustrem, ale coś — jakaś mgła obraz jego w lustrze przesłania. Aż rozsuwa się mgła, spływa ukośnie niby ciecz i odbicie jest czyste. A więc był przesiąknięty Horlą.
Nawet dusza tego człowieka jest gniazdem Horli: Horla rozkazuje, Horla nie pozwala, Horla go suggestyonuje. Nie można o nim nikomu powiedzieć, nie można z zewnątrz zawezwać pomocy. Zawsze i wszędzie, w swojej samotności i wśród tłumu — sam na sam ze swoim Horlą.
Walczyć z Horlą!
Człowiek obmyślił plan. Zrobił ze swego pokoju hermetycznie zamykaną klatkę, zwabił Horlę do środka, wymknął mu się przez drzwi, zatrzasnął je za sobą, a potem podpalił swój dom w sposób również z góry przygotowany.
Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/126
Ta strona została uwierzytelniona.
