Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jak ci się nudzi, dam ci zagadkę do rozwiązania.
— Mamy ją tu właśnie.
— No, czy będziemy do sądnego dnia tu tak stali?
— Zdaje się, niezadługo nadejdzie — tak się ludzie mordują...
— Słuchaj, czy ty żonaty?
— Aha, zgadłeś! i mam troje dzieci.
— Toś ty rezerwista! Żal mi cię, nieboże!
— A ty kawaler?
— Kawaler, ale mam także dzieci, i to wszędzie.
— Powiesiłbym cię na suchej gałęzi!
— Ale ja się już poprawię! Ożenię się z Kaśką!
— No, to cię puszczę.
— I ja ciebie.
— Mamy równe szanse, musimy zawrzeć pokój.
— Albo wiesz co? ja ciebie wezmę do niewoli.
— Jesteś bezczelny! Jak się jutro spotkamy, to się jeszcze porachujemy!