Strona:Karol Gjellerup-Pielgrzym Kamanita.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XLIII.
NIRWANA MISTRZA.

— Mimo, że przyszłam do siebie, nie mogłam odbywać długich marszów, musiałyśmy często spoczywać, nieraz przez dzień cały. To też dopiero po miesiącu znalazłyśmy się w Vesali, gdzie, jak nam powiedziano, mistrz przebywał przez czas dłuższy. Opuścił tę miejscowość przed sześciu tygodniami.
Przedtem jeszcze dowiedziałam się w pewnej wsi o śmierci Sariputty i Moggalany i doznałam silnego wrażenia. Uczułam żal, iż już niema na ziemi tych dwu wielkich apostołów i filarów nauki. Byli oni ludźmi jak my, jak sam nawet Buda, jednak nigdy nie uświadomiłam sobie, że nas mogą opuścić, zwłaszcza Sariputta, który w sposób tak jasny i tak głęboki zarazem tłumaczył mi najzawilsze rzeczy. Uczeń ten podobny był niezwykle do mistrza i liczył jak on ośmdziesiąt lat wieku. Czyżby i sam Buda zbliżał się do końca ziemskiej wędrówki swojej?
Być może, obawa ta wzmogła tkwiącą jeszcze we mnie gorączkę, gdyż chora przyszłam do Vesali. Tutaj żyła bogata zwolenniczka zakonu, opiekująca się nader troskliwie wędrownymi mnichami i mniszkami. Dowiedziawszy się, iż przybyła chora zakonnica,