Strona:Karol Dickens - Klub Pickwicka 03.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wał się p. Pickiwickowi w twarz. Trzeci gentleman, widocznie w złym humorze, gdyż odwołano go od herbaty, a teraz dojadał jeszcze chleb z masłem, umieścił się także koło filozofa i, wsparłszy się pod boki, oglądał go bardzo szczegółowo; nakoniec dwa inne indywidua studiowały jego rysy w zamyśleniu i z wielką uwagą. Pan Pickwick drżał niejednokrotnie podczas tej operacji i wił się na krześle, ale nie zrobił żadnej uwagi nikomu, nawet Samowi, który pochylony na poręczy krzesła, rozmyślał częściowo nad położeniem swego pana, częściowo zaś nad przyjemnością, jakiejby doznał, atakując po kolei wszystkich tych stróżów więziennych, gdyby tylko to nie sprzeciwiało się prawu i publicznemu spokojowi.
Po sportretowaniu oznajmiono panu Pickwickowi, że może wejść do więzienia.
„Gdzie będę spać tej nocy?“ zapytał.
„Doprawdy“ odrzekł barczysty odźwierny, „że na dzisiejszą noc, to sam nie wiem. Jutro rano znajdzie się dla pana miejsce przy innym więźniu; wtedy będzie panu wygodnie. Pierwszą noc zwykle przepędza się tu, jak się uda; ale nazajutrz wszystko się ułoży“.
Po długiej rozprawie okazało się, że jeden ze stróżów ma do najęcia łóżko na noc, pan Pickwick pospieszył więc skorzystać z tego.
„Jeżeli pan chce, mogę pana tam zaraz zaprowadzić“, rzekł stróż. „Nie jest bardzo wielkie, ale śpi się w nim znakomicie. Tędy, panie“.
Poszli na wewnętrzny dziedziniec i krótkiemi schodami zeszli nadół. Klucz przekręcono za nimi i po raz pierwszy w życiu pan Pickwick znalazł się w murach więzienia za długi.

Rozdział czterdziesty pierwszy.
Co się wydarzyło panu Pickwickowi w więzieniu za długi, kogo tam widział i jak spędził noc.

Tom Roker, gentleman, towarzyszący naszemu filozofowi, zwrócił się naprawo, i przez furtkę wszedł po kilku schodach do galerji, niskiej, długiej, wąskiej i brudnej, wyłożonej kamieniami i oświetlonej tylko dwoma oknami na dwóch końcach.
„To są“, rzekł ów gentleman, wsuwając ręce do kieszeni i niedbale spoglądając na pana Pickwicka przez ramię, „to są schody do sali“.
„A!“ odrzekł pan Pickwick, spuszczając oczy, by przypatrzyć się schodom, ciemnym i wilgotnym, wiodącym jakby do podziemia; „tam znajdują się zapewne piwnice, w których