Strona:Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy różne na rzeczy rozmaite.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a co głosił o prowianturze i taborach tego powtórzyć doprawdy, doprawdy nie mogę.
Dla Szczapy w Brygadzie poszczególnie były: dziady karmelickie, austrjackie, sakramenckie, i tylko dziady. Taboryckie dusze, psie, kozie i rozmaite syny, ofermy, rekruckie uszy. Były tam pyski, które należało za wszelką cenę skuć, przefasonować, polakierować albo wyfasować na nowo. Były mordy, w które koniecznie trzeba bić, jak w kaczą szyję, a wjeżdżać na nie trzeba z taką paradą jak do jakich Kielc. Były tam szczęki, które Szczapie tylko zlekka przypominały Durskiego, Zagórskiego, Lewartowskiego, Sikorskiego i innych dygnitarzy z sąsiedztwa. W szczęki te należało bębnić tak, aby zęby czwórkami od przodu odpadały w lewo. To wszystko prawda; ale przytem cała I Brygada była dla Szczapy bez zarzutu, a w chwili obecnej jest świętem tabu, o które zawadzić nikomu nie radzę, kto chce mieć cały bębenek w uchu.
Pamiętam, gdy przyjechałem ze szpitala pod Optowę i szedłem lasem do swego bataljonu, to mnie pierwszy powitał Szczapa: „Moje uszanowienie, ob. sierżantowi! Sługa! Skądże to Bozia prowadzi? I spodnie nowe nie komiczne. A tu przez ten czas sznapreli wcale nie było. Hurtem na ob. sierżanta czekają. A granaciki to czasem donoszą. Drobiazgu niema, wszystko z lepszej rodziny. Takie frrr! — na kółeczkach. Jak mu się spodoba to wybuchnie, a jak nie to i tak oko zaprószy. A jak se ob. sierżant z pod Bolszej Miedwiedziuchy poszedł, to teraz przychodzi. To widać sznaprel był prawosławny, nie amerykański, bo taki neutralny to, nie wymawiając, na siedem miesięcy nie szkodzi. Połazikował se ob. sierżant.
— Szczapa, cóż wy gadacie człowieku? Przecież ja sierżant I Brygady Piłsudskiego jestem. Czy to ja umiem łazikować? W drugiej brygadzie są lepsze łaziki.
Byłem pewny, że dogodzę gustom Szczapy.
— Idźcie ob. sierżancie, idźcie! bo choć większa szarża jezdeście i u porucznika zawsze siedzicie, to was kopytkiem zawadzę. Takich łazików, jak w I Brygadzie to we wszystkich legunach nima.
Przyznać muszę, że mnie to dotknęło, ale cóż robić, kiedy mnie swojemi łazikowemi przygodami Szczapa przekonał. Wziął mi nawet plecak i prowadzi mnie przez okaleczo-