Strona:Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy różne na rzeczy rozmaite.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przedewszystkiem sztab. Otóż tej jednostki organizacyjnej Szczapa wcale nie rozumie. Kiedy zobaczy kapitana Wicza lub Ludwika, robi „ztellung“. Nie z musu bynajmniej, ale że to też przecież I Brygada: swoi ludzie. Wie, że Ludwik, jak miał bataljon, to był morowiec, ale go wsadzili do sztabu. Ma do kapitana Ludwika jakąś nieświadomą pretensję, że ze sztabu nie ucieknie. Czego tam jego, Szaczapy nie wsadzą? Wiedzą, że „znoguje“. Praca sztabu jest ukryta dla niego, a nikt mu nie wytłómaczy, że sztab musi konno jeździć, kiedy nie jest u Beliny. O szefie opowiada, że: „nasypali piasku, to ci pierwszoklaśny morus. Ta on był ze mną pod Łowczówkiem i wytrzymał! Jakżem mu meldunek przyniósł, to się pyta: „Jakże tam z ładunkami?“, a ja mu na to: „byle tylko papierosy były“. „Kiedy, powiada Szef, tak teraz dużo myślę, że sam wszystkie wypaliłem, ale wszystko jedno..., macie!“ Wyjął ci z gęby dywizjonerowi cygaro i dał mi. Cała izba ich tam była. Same dywizjonery. I o żołnierza dba. Jak miałem już iść, to powiada: „a urwijcie no, cygaro z końca“. Ale ja już bez tego to samo zrobiłem; co tam po lada austryjaku będę palił. Kapral Piłsudskiego jezdem.
Natomiast kiedy się Szczapa zaprzyjaźnił z Komendantem, trudno dociec. Sam słyszałem jak Szczapa pokłóciwszy się z sierżantem prowiantowym o rum, wrzeszczał:
— Poczekaj, kamieniczniku, poczekaj! Myślisz, że nijakiego sądu na was niema. Do samego Dziadka trafię, — lubi on was, lubi.
Musiała pomiędzy Komendantem i Szczapą być jakaś rozmowa, skoro on wie, że Komendant sierżantów prowiantowych lubi. Szkoda tylko, że o swoich stosunkach z Komendantem mówi bez ściślejszego określenia miejsca i daty, a powołuje się zawsze na ludzi z pod Łowczówka, Anielina, Konar — i przeważnie nieboszczyków.
Po za piechotą nie uznaje innego rodzaju broni. O saperach i ich siekierkach taką piosnkę po całej Brygadzie puścił, że podobno sam Komendant nie wiedział co robić. Nie mógł pozwolić na śpiewanie piosenki, bo mu szkoda było saperów, a z drugiej strony szkoda mu było piosenki. Co Szczapa wygadywał o ułanach i artylerii wymieniać nie chcę,