Strona:Juljusz Verne - Dwaj Frontignacy.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Carbonnel.
Zatem moja siostrzenica — moja droga Marya....
(Marya tuli się do Sebastjana)
Marya.
O mój wuju oszczędzaj mnie — widzisz przecie — —
Carbonnel.
Cóż takiego?
Sebastjan.
Że ukrywa swoje pomieszanie. Wstydzi się... (krzywiąc się — płaczliwym głosem) Czemu ja nie mogę swoich rumieńców ukryć — Stryju — pójdź proszę — niechaj złożę moją twarz...
Carbonnel (do Sebastjana)