Ta strona została przepisana.
zdaje się palić i wszystko potem znika. Patrzę, stryj leży na dnie barki, Jan stoi przy sterze.
Dokąd my zajedziemy?
Ocknąłem się z omdlenia. Burza trwała ciągle, błyskawice rozdzierały niebo. Czy byliśmy wciąż na morzu? Tak, unoszeni z niezwykłym pędem. Przelecieliśmy już pod Anglją, Francją, pod całą chyba Europą!
Nowy szmer i hałas dał się słyszeć. Pewnie morze uderza o skały!...