Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 215 —

— Panie, wszystko sprzysięgło się przeciwko panu. Jesteśmy dopiero koło Kinstonn.
— Ach! — odpowiedział dżentelmen, — a więc to miasto jest to Kinstonn?
— Tak, panie...
— Czy możemy dotrzeć do portu?
— Za trzy godziny.
— Zaczekamy więc, — odparł Fogg, nie pokazując po sobie, że ma znowu pomysł, który przyśpieszy przyjazd do celu.
Wkrótce statek stanął przy porcie i Filip Fogg, uścisnąwszy na pożegnanie rękę kapitana, opuścił go wraz z współtowarzyszami podróży.
Fix miał wielką ochotę zaaresztować teraz pana Fogga, ale się jeszcze powstrzymał.
Przybywszy do Dublinu, jeszcze się wzdragał.
Dwudziestego pierwszego grudnia Filip Fogg wylądował w Liwerpoolu. Miał szansę wygrania zakładu. Tymczasem podszedł do niego Fix, położył mu rękę na ramieniu i pokazując mu rozkaz urzędowy, rzekł:
— Czy pan jest Filipem Fogg?
— Tak, panie.
— W imieniu królowej, aresztuję pana!