Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 183 —

Ale po pewnym czasie, zdala od pana Fogga i pani Andy, Passepartout spytał się Fixa:
— Czy naprawdę biłby się pan za pana Fogga?
— Gotów jestem na wszystko, — odrzekł inspektor policji, — aby go dowieźć żywym do Europy...
Passepartout poczuł jakoby dreszcz na te zimno wymówione słowa.
Fixowi zdawało się, że wynalazł sposób na to, żeby uwagę pana Fogga odwrócić od Amerykanina.
Podszedł do niego i rzekł:
— Prawda, jakie długie i nudne godziny spędza się w wagonie, podczas podróży?
— Rzeczywiście, odpowiedział dżentelmen, — Ale wszak mijają one.
— Pamiętam, że jadąc parowcem, lubił pan grać w wista.
— Tak, — odpowiedział Fogg — ale tutaj nie mam ani kart ani partnerów.
— Ach! karty! znajdziemy je w wagonie amerykańskim, są tam do sprzedania. A co do partnerów, to zapewne pani...
— O, tak! — odpowiedziała żywo pani Anda, — umiem grać w wista...
— Ja także, — odpowiedział Fix, — jeżeli więc pan sobie życzy...