Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 148 —

Obowiązek zawiadomienia pana Fogga o zmianie pory wyjazdu, podniósł go na nogi.
Opuścił więc pijackie łoże i zataczając się na nogach, opierając się o mury, to wstając, to padając z powrotem, wyszedł z palarni, krzycząc jakby we śnie, Karnatik! Karnatik!
Parowiec stał gotów już do podróży, gdy wbiegł Passepartout i padł nieprzytomny na pokład.
Parowiec wyruszył tejże chwili, a kilku marynarzy podbiegło do biednego chłopca i zaniosło go do kajuty drugiej klasy.
Passepartout obudził się dopiero na drugi dzień rano, o sto piędziesiąt mil od Chin.
I oto powód, dla którego Passepartout znalazł się tego ranka na pokładzie, wdychając pełną piersią świeże powietrze morza.
Zaczęło mu się już rozjaśniać w głowie i nawiedziły go smutne myśli.
Przypominał sobie pijatykę z Fixem, palarnię ect.
— Nie do zaprzeczenia jest, że wpadłem fatalnie!
Co powie pan Fogg? W każdym razie wszak nie spóźnił się na parowiec, a to najgłówniejsze!
— Co do Fixa, — myślał Passepartout, — to napewno uwolniliśmy się od niego, po tem, co mi proponował.