Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 144 —

Tymczasem barka posuwała się doskonale, a o dwunastej Fogg i młoda kobieta poszli do swoich kajut.
Fix uprzedził ich, kładąc się już o wiele wcześniej, co zaś do marynarza i jego robotników, to ci spoczęli na pomoście.
Nazajutrz 8-go listopada ze wschodem słońca, zrobiono już sto mil.
Barka dosięgła maximum szybkości. Jeśliby powiał wiatr przychylny, mogła przybyć wcześniej niż obiecano.
Pan Fogg i pani Anda zajadali konserwy i biszkopty, nie podlegając zupełnie morskiej chorobie.
Fix został również zaproszony na ucztę i przyznać trzeba, że zajadał z ogromnym apetytem. Żenowało go to trochę, bo i jakże? Korzystać z grzeczności człowieka, którego się śledzi i którego się chce aresztować, to niemiłe.
Gdy zakończono jedzenie, chciał wziąć pana Fogga na stronę, wreszcie wyszeptał:
— Panie...
To słowo „panie“ dusiło go w gardle i zaledwie powstrzymał się od ujęcia tego pana za kołnierz.
— Panie, — odezwał się głośniej, — byłeś pan bardzo uprzejmym, biorąc mnie na wy-