Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/080

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 80 —

Ale nie wystarczało dosięgnąć stóp murów, trzeba było zrobić otwór.
Do tej czynności mieli wszyscy czterej tylko noże, miękkość jednak muru nadawała się w zupełności do tych słabych narzędzi.
Pierwszy pokład został zerwany, zabrano się do dalszego, zachowując ogromną ostrożność, aby nie zrobić hałasu.
Pars z jednej strony, Passepartout z drugiej pracowali gorliwie nad wywierceniem dziury, przez którą mogliby się dostać do wnętrza. Praca postępowała szybko, gdy naraz krzyk rozdarł powietrze i prawie jednocześnie inne głosy odpowiedziały z zewnątrz.
Porzucono więc pracę natychmiast. Może właśnie posłyszano owo skrobanie i dano znać; na alarm zaś odpowiedziano jednogłośnie.
Roztropność kazała uciekać i uczyniono to natychmiast.
Skryto się znów w cieniu lasu, czekając, że alarm ścichnie w nadzieji, że znów do roboty się zabiorą.
Ale straż otoczyła całą pagodę, a nawet weszła na jej wierzchołek — myśleć więc o dokończeniu roboty było niepodobieństwem.
Trudno opisać przygnębienie tych czworga ludzi, zahamowanych w robocie.