Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 25 —

— Ach! panie Fogg, — odpowiedział grzecznie Ralf — to zbyteczne. Polegamy w zupełności na pańskim honorze!
— Ale tak będzie pewniejsze, — rzekł Fogg.
— Czy pamięta pan, datę powrotu zauważył Stuart.
— Po ośmdziesięciu dniach, w sobotę 21 grudnia 1872 r. o godzinie 8-ej 45 minut wieczorem. Do widzenia panom.
O godzinie 8-ej minut 40 pan Fogg usiadł w jednym przedziale ze swym służącym. O g. 8-ej m. 45 rozległ się gwizd lokomotywy i pojechali.
Noc była ciemna, padał drobny deszcz. Fogg, wciśnięty w kąt wagonu, nie mówił nic.
Passepartout jeszcze niepewny, czy to czasem nie sen, przyciskał mocno do piersi worek z banknotami.
Ale zaledwie pociąg ruszył, Passepartout wydał okrzyk rozpaczy.
— Co ci się stało? — spytał Fogg.
— Podczas pośpiechu, i w zamieszaniu, zapomniałem...
— Czego?
— Zamknąć gazu w moim pokoju!
— A więc mój chłopcze, rzekł spokojnie, — gaz pali się na twój rachunek!