Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

la. — Mój dziadek jest wszędzie i nigdzie. Nigdy nie znałam jego kryjówek, nigdy go nie widziałam śpiącego! Skoro znajdywał jakieś schronienie, pozostawiał mnie samą i znikał. Gdym powzięła myśl powrotu, wiedziałam z góry, panie Starr, co mi odpowiecie. Niech mi pan wierzy, że jeden istnieje tylko sposób rozbrojenia mego dziadka, a nim jest powrót mój do niego. Dziadek jest niewidzialnym, ale on widzi wszystko. Pomyślcie tylko, w jaki sposób odkrył wasze najskrytsze zamiary i czyny, począwszy od listu pisanego do pana Starr, aż do projektu małżeństwa mego z Henrykiem. Dziadek mój, o ile sądzić mogę, nawet w szaleństwie swojem jest człowiekiem wielkiego rozumu. Dawniej nieraz mi opowiadał piękne rzeczy; uczył mnie o Bogu, lecz oszukiwał jednocześnie, mówiąc, że wszyscy ludzie są podstępni. W ten sposób chciał mnie natchnąć nienawiścią do całego rodu ludzkiego. Gdy Henryk mnie tu przyniósł, myśleliście zapewne, że nic nie umiałam, a ja byłam tylko przestraszona! przebaczcie mi, przez kilka dni zdawało mi się, żem się dostała w ręce złych ludzi i chciałam uciekać! Wiecie co mnie do was nawróciło, do was, i do prawdy? Wy sami. Obraz waszego życia, Magdaleno, gdym widziała, jak jesteście kochani i szanowani przez męża i syna! Następnie, gdym widziała tych robo-