Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wną prawdziwie byłaby obojętność Henryka, który dotychczas nie przybył do Melrose uścisnąć dłoń chorego towarzysza.
Jeżeli więc Henryk do tej pory nie przyszedł, to widocznie nie mógł.
Jakób byłby prędzej uwierzył, że damy ogniste nie istnieją, aniżeliby zwątpił o przywiązaniu Henryka.
We dwa dni po katastrofie, Jakób Ryan wstał z łóżka i śmiałym krokiem opuszczał folwark, jakby nigdy nie chorował. Niebawem zabrzmiała w powietrzu piosenka wesoła, a echo nadbrzeżne poniosło ją w dal, aż do dworca kolei żelaznej, która prowadziła przez Glaskow do Stirling i Callander.
Tam, czekając na pociąg, przeczytał afisz rozlepiony na ścianach, a zawierający co następuje:

„4-go Grudnia r. b., inżynier James Starr z Edymburga wsiadł na statek „Książę Walji” na przystani Grantopier. Tegoż samego dnia wysiadł na brzeg w Stirling. Od tej chwili ustały wszelkie o nim wiadomości.
Uprasza się o doniesienie wszelkich o nim informacji, prezesowi Instytucji Królewskiej w Edymburgu.”