Strona:Juliusz Verne - Walka Północy z Południem 02.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czeństwa osobiste nie zdołałyby jej powstrzymać od tego, by dotrzeć do Texara i uzyskać od niego ułaskawienie dla Gilberta.
Gdy doszli do placu, zastali tam jeszcze większy tłum i zgiełk. W powietrzu rozlegały się krzyki i od gromady do gromady rzucano sobie te złowrogie słowa: śmierć mu!.. śmierć!..
P. Harvey dowiedział się, że komitet obradował od godziny. Ogarnęło go straszne przeczucie, które się miało sprawdzić, niestety! Rzeczywiście, komitet kończył sądzić Jamesa Burbanka, jako wspólnika syna swego Gilberta, obwinionego o porozumiewania się z armią federalną. Przestępstwo było jednakie, więc pewno miała nastąpić jednaka kara, — uwieńczenia zemsty Texara wywartej na rodzinie Burbanków.
P. Harvey nie chciał pójść dalej i usiłował pociągnąć z sobą Alicyę Stannard, żeby nie była świadkiem gwałtów na jakie zanosiło się, ze strony tłuszczy, gdy skazańcy wyjdą z Court-Justice, po wysłuchaniu wyroku. Zresztą, w takiej chwili daremne byłyby proźby, zaniesione do Hiszpana.
Idźmy, idźmy, miss Alicyo, — rzekł p. Harvey, wrócimy, gdy komitet...
— Nie! odpowiedziała Alicya, — chcę stanąć pomiędzy obwinionymi i ich sędziami...“
Postanowienie jej było tak silne, że p. Harvey stracił nadzieję zachwiania go. Miss Alicya puściła się naprzód, musiał więc podążyć za nią. Musiano