Strona:Juliusz Verne - Walka Północy z Południem 02.pdf/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mówię ci, że James Burbank przestanie być groźnym za kilka dni. Zresztą, w razie potrzeby, wiesz, gdzie metyska i mała mają być zawiezione.. tam, gdzie i jabym się musiał wraz z tobą schronić.
— Tak panie odpowiedział Squambo, — gdyż trzeba także przewidzieć wypadek, że Gilbert syn Jamesa Burbanka i Mars, mąż Zermy...
— Zanim upłynie 48 godzin, będą w moim ręku, — odpowiedział Texar, — a gdy ich będę trzymał...“
Zerma nie usłyszała końca tego frazesu tak groźnego dla jej męża i dla Gilberta.
Texar i Squambo wyszli zaraz z forteczki, która zamknęła się za nimi.
W kilka minut później czółno, sterowane przez Indyanina, oddalawszy się od wysepki, zaczęło lawirować pomiędzy ciemnemi zakrętami laguny, i po niejakimś czasie, dotarło do statku, oczekującego na Texara w miejscu, gdzie przystań łączy się z rzeką Saint-John.
Hiszpan rozstał się tam ze Squambo, dawszy mu ostatnie zlecenia, po czem, szybko podążył w kierunku Jacksonvillu.
Tam to przybył on o świcie, w samą porę dla uskutecznienia swych zamysłów. Rzeczywiście w kilka dni potem Mars znikł pod wodami Saint-Johnu, a Gilbert Burbank był skazany na śmierć.