Strona:Juliusz Verne - Walka Północy z Południem 02.pdf/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XI.
Ewerglady.

Straszna to i zarazem wspaniała okolica — te Ewerglady. Położone w południowej części Florydy, ciągną się one aż do przylądka Sable, krańca półwyspu. Okolica, prawdę mówiąc, jest tylko rozległem bagnem, prawie na jednym poziomie z Atlantykiem. Wody morskie zalewają je wielkiemi masami, pędzone naprzód burzami oceanu lub zatoki meksykańskiej. Woda morska pozostaje zmieszana z wodami deszczowemi, które zimową porą przybierają postać zwartych wodospadów. Ztąd okolica znajduje się nawpół pod wodą i zamieszkiwać ją prawie niepodobna.
Bagniste wody opasane są białym piaskiem, od którego odbija ciemna barwa, stojącego ich zwierciadła, w którem się przeglądają tylko ptaki, chmarami przelatujące nad ich powierzchnią. Ryb nie ma tutaj wcale, lecz mnożą się za to węże.