Strona:Juliusz Verne - Wśród lodów polarnych (1932).pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po nad polem śniegowem roztaczała się gęsta para, znamionująca blizkie topnienie śniegów.
Tarcza słoneczna zarysowywała się coraz wyraźniej i opisywała nad horyzontem coraz większe koło. Noc trwała niespełna trzy godziny.
Również niemniej znamiennym dowodem zbliżania się wiosny, był powrót całych stad kuropatw, gęsi podbiegunowych i innego ptactwa.
Na wybrzeżu zatoki ukazały się zające oraz myszy.
Jednocześnie pojawiły się wrogowie tych niewinnych zwierząt, wilki i lisy, szukające zdobyczy, wśród nocy rozlegały się też coraz częstrze ich wycia.
Wilki podbiegunowe podobne są do naszych psów, szczekają zupełnie podobnie do nich, tak, że najwprawniejsze ucho samych psów, omylić zdoła.
Niektórzy twierdzą, że zwierzęta te, używają tego wybiegu, aby zwabić psy i pożerać je.
W ciągu czternastu dni polowano i zebrano znaczne zapasy mięsa.
Wiosna stawała się coraz widoczniejszą, termometr wskazywał zero, w wąwozach poczynały szumieć potoki, a na spadkach potworzyły się wodospady.