Strona:Juliusz Verne - Wśród lodów polarnych (1932).pdf/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dni, które tu przepędzić mamy. Zbadawszy wrażenie, jakie wywarła zapowiedź pańska na całem towarzystwie, mogę pana zapewnić, używszy do tego wyrażenia prasy londyńskiej, że sprawa ta wywołała wielką sensację wśród naszej publiczności.
Nazajutrz po ukazaniu się pańskiego projektu, powstało na pokładzie niebywałe zapotrzebowanie atramentu.
Zielone sukno naszych stolików pokryło się niebawem mnóstwem stalówek, ku wielkiemu niezadowoleniu naszego służącego, który przy zamiataniu ukłuł się jedną z nich w palec.
Wszystkie nasze stoliki uginały się pod ciężarem pulpitów do pisania, które od dwóch miesięcy Bożego świata nie oglądały, wydobyto również ze składów znaczną ilość papieru, spoczywającego od długiego czasu w zupełnem zapomnieniu.
Muszę jeszcze zwrócić pańską uwagę na jeden szczegół, a mianowicie, że znajdą się tacy, którzy do skrzynki redakcyjnej wrzucą artykuły pozbawione oryginalności, a przeto nieodpowiadające pańskiemu programowi.
Mogę cię, panie redaktorze, zapewnić, iż wczoraj wieczorem widziałem jednego z autorów, trzymającego w ręku otwarty tom „Spectatora“, z którego coś przepisywał.
Ostrzegam więc pana, abyś się miał na ostrożności przeciwko podobnym podstępom;