Strona:Juliusz Verne - Wśród lodów polarnych (1932).pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wało się rozróżnić, gdzie kończy się ląd, a gdzie rozpoczyna morze.
Ponieważ doktór zauważył, że punkt ten panował nad całą płaszczyzną, powziął projekt wielce oryginalny.
Przyszło mu na myśl urządzić latarnię morską na wierzchołku skały, wznoszącej się ponad płaszczyzną.
Po powrocie do domu doktór opowiedział towarzyszom o swoim projekcie i o celu do jakiego chce on zbudować latarnię.
— Latarnię elektryczną, mówił doktór, zbudujemy z łatwością. Na „Porpoise“ mamy baterję Bunsena i latarnię okrętową; należy tylko na szczycie góry ustawić słup i przymocować doń latarnię, którą połączymy z baterją, umieszczoną w naszym domku, będziemy mieli wyborne światło, widoczne zdaleka.
Posłuży ono nam do oświetlania płaszczyzny, oraz jako drogowskaz podczas nocnych wycieczek. Światło to nic nas nie będzie kosztowało.
Myśl rzucona przez doktora, podobała się wszystkim.
Bezzwłocznie zabrano się do roboty i po upływie dwóch godzin, na szczycie, u słupa 10 stóp wysokiego, umocowana już była wielka latarnia.
Doktór umieścił w niej druty przewodnie, które drugimi końcami połączył z baterją,