Strona:Juliusz Verne - Rozbitki.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

państwu nie oddane i niepodległe. Ta część lądu i morza Nowego Świata nie należała do nikogo. Ani poblizkie rzeczypospolite Argentyny i Chili, ani Stany Zjednoczone nie rozciągały wówczas w tych stronach swojej władzy.
Kolonie, które mogłyby tutaj się utworzyć, nie miałyby żadnej nad sobą zwierzchności.
Gdy powieść nasza się rozpoczyna, były pierwsze dni kwietnia 1880 roku. Nieznajomy, którego nazwiemy tak, jak go w malowniczem swem narzeczu nazwali Indjanie, to jest Kawdierem, co znaczy «Dobroczyńcą» — nieznajomy, powtarzamy, płynął w dół rzeki, na południe sąsiedniej Ziemi Ognistej, w pobliżu archipelagu wysp Gordona, Hosta i Nadaryna. Więcej jeszcze na południe ciągnął się kapryśną, gzygzakowatą linią archipelag przylądka Horn.
Wśród tego labiryntu wysp i wysepek Magellana i Ziemi Ognistej, przed dziesięciu laty zjawił się właśnie Kaw-dier.
Skąd tu przybył i w jaki sposób, nikt nie wiedział.
Tutaj, w tym pierwotnym zakątku kuli ziemskiej, nikt nie mógł go zapytać, kim był i poco tu przybył, ani do jakiej należał narodowości. Czy był z północy, czy z południa Europy, trudno było osądzić, dość tylko, że dzicy mieszkańcy