Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
– 56 –

oświadczył, że Griqualand jest jego własnością.
Daremnie republika protestowała, chcieliśmy spór nasz oddać pod sąd mocarstw europejskich, Anglia odrzuciła wszelkie pośrednictwo i po prostu obsadziła kraj nasz wojskiem.
Można było przypuścić, że szlachetni lordowie nie naruszą przynajmniej mienia osób prywatnych, ale i to zawiodło.
W tym czasie zostałem osierocony; straszna epidemia pozbawiła mnie żony i dzieci. Byłem tak złamany tym ciosem, iż brakło mi sił do szukania nowej ojczyzny, siódmej już z rzędu, zostałem tedy w Griqualandzie. Prawie jedyny byłem, który się nie poddał gorączce poszukiwania dyamentów. Uprawiałem nadal ogród warzywny, jakby nie wiedząc o istnieniu kopalni, Du Toits Pan, oddalonej o paręset kroków od mojej posiadłości.
Wyobraź pan sobie zdziwienie moje, gdy pewnego ranka ujrzałem mur z kamieni, otaczający obejście, rozwalony podczas nocy i odsunięty na 300 metrów dalej na wschód.