Strona:Juliusz Verne - Gwiazda Południa.pdf/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
– 100 –

uzasadnione, pomysł mi się w ogóle podoba i proszę wykonać go, nie tracąc ani chwili czasu.
— Licz pan także na to, że robota ta potrwa co najmniej z miesiąc czasu, a o przypadek w drodze również nie trudno.
— Mniejsza oto, jeżeli pan uważasz, iż jest to najlepszy sposób, a gdyby brylant zginął, szkoda też nie wielka.
Jacobus Wandergaart spojrzał zdumiony na inżyniera. Czy mu ten szczęśliwy traf czasem zmysłów nie pomieszał — pytał sam siebie.
Cypryan zrozumiał myśl starego i, uśmiechnąwszy się, opowiedział mu historyę powstania dyamentu i dodał, że może ich mieć ile zapragnie.
Niewiadomo, czy szlifierza opowiadanie to przekonało zupełnie, w każdym razie postanowił w tej chwili jeszcze opuścić swój domek.
Zapakował do skórzanego worka niezbędne narzędzia, zamknął drzwi i wywiesiwszy kartkę z napisem »W podróży za interesami« schował dyament pod kamizelkę i puścił się niebawem w drogę.
Cypryan odprowadził go 2 mile i późną nocą wrócił na fermę, myśląc podczas drogi więcej o pannie Watkins niż o zrobionem odkryciu.