Strona:Juliusz Verne - Bez przewrotu.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ludzka stopa nie dotknęła! Zatknie chorągiew Stanów Zjednoczonych na jedynym punkcie kuli ziemskiej, który wiekuiście pozostaje nieruchomy, wtedy gdy wszystkie są pociągane ruchem, dobę trwającym!
Dopieroż tedy karykaturzyści mieli wolne pole do żartów.
We wszystkich witrynach znakomitszych księgarzy, we wszystkich kioskach większych miast europejskich, jak również w główniejszych miastach Związku — tego kraju wolności w najobszerniejszem znaczeniu słowa — ukazywały się szkice i rysunki, przedstawiające prezesa Barbicane, wysilającego się na wynalezienie najosobliwszych środków dostania się do bieguna.
Tu naprzykład śmiały ten amerykanin z motyką w ręku usiłował z pomocą członków Klubu Strzeleckiego przekopać podwodny tunel poprzez masy lodów, poczynając od pierwszych lawin lodowych aż do dziewięćdziesiątego stopnia szerokości północnej, chcąc przedostać się aż do końca osi.
Tam to wielce szanowny Impey Barbicane, w towarzystwie J. T. Mastona i kapitana Nichol — których podobieństwo było znakomicie uchwycone — wysiadał z balonu na owem tak upragnionem miejscu i w końcu, po przejmujących grozą próbach, po przebyciu tysiąca niebezpieczeństw, wszyscy trzej zdobywali kawałek węgla... ważący pół funta. To