Strona:Juliusz Verne - Bez przewrotu.pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mówię, sposobem stać się mogło, aby to całe przedsięwzięcie uszło baczności interesowanych? W jakiej, u licha, części Starego czy Nowego Lądu Barbicane and Co. mogli się potajemnie usadowić i nie zwrócić uwagi mieszkańców okolicznych? Miałoż to miejsce na jakiej niezamieszkałej wyspie Spokojnego lub Indyjskiego oceanu? Ależ w naszym wieku niema wcale wysp niezamieszkałych: anglicy, co gdzie tylko było, pozabierali. Chyba nowe Stowarzyszenie nową wyspę umyślnie na ten cel wyszukało? Co zaś do przypuszczenia, że to w jakimś punkcie podbiegunowym, północnym lub południowym, założyło ono swe huty, nie! toby było całkiem przeciwne możliwości. Przecież dlatego właśnie, że nie można dostać się do tych stref oddalonych, North Polar Practical Association postanowiło je z miejsca na miejsce przestawić.
Zresztą, szukać prezesa Barbicane i kapitana Nicholl po tych lądach i wyspach, nawet w ich częściach względnie dostępnych, byłoby stratą daremną czasu. Czyż kajecik, pochwycony u prezesa Klubu Strzeleckiego, nie wspominał, że strzał miał mieć miejsce mniej więcej na linii równika? Otóż na równiku znajdowały się strefy mieszkalne, jeśli nie przez ucywilizowanych ludzi zamieszkałe. Jeśli tedy w okolicy linii równikowej niegodziwcy się usadowili, nie mogło to być ani w Ameryce, przez całą długość Peru i Brazylii, ani na wyspach Sondz-