Strona:Juliusz Verne - Bez przewrotu.pdf/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Sprowadzić go do Ameryki!... — krzyknął Jan Harald.
Zapewne prezes Barbicane nie chciał jeszcze wypowiedzieć wszystkiego, gdyż, nie odpowiadając na te wykrzykniki, mówił dalej:
„Co zaś do punktu oparcia...“
— Nie wymieniaj go! nie wymieniaj! — zawołał jeden z przytomnych głosem gromkim.
„Co zaś do tej dźwigni...“
— Zachowaj to w tajemnicy!... — krzyknęła większość zebranych widzów.
„Stanie się, jak żądacie...“ — odpowiedział prezes Barbicane.
Można wyobrazić sobie, jak dalece odpowiedź ta podrażniła delegatów europejskich. Pomimo ich natarczywych żądań, mówca nie wyjawił sekretu. Poprzestał na dodaniu jeszcze słów paru:
„Co się zaś tyczy rezultatów pracy mechanicznej, pracy, niemającej podobnej sobie w rocznikach przemysłu, a którą mamy rozpocząć i doprowadzimy do końca dzięki współudziałowi waszych kapitałów, niezwłocznie was o niej powiadomię.“
— Słuchajcie!... Słuchajcie!
Można wyobrazić sobie, jak słuchano!
„Najprzód — mówił dalej prezes Barbicane — pomysł tego nadzwyczajnego dzieła zawdzięczamy jednemu z naszych najuczeńszych, najbardziej