Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.1.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w którymby się w tej chwili znajdowało, miał oznaczać północ[1].
O wyżwskazanej godzinie Cyrus oznaczył ten punkt za pomocą dwóch tyk skrzyżowanych, między które ujął słońce, i w ten sposób osiągnął stałą linję południkową, która miała mu służyć za podstawę do dalszych obliczeń.

Dwa dni, które poprzedzały palenie cegieł, obrócono na zaopatrzenie się w paliwo. Dokoła polany ścinali gałęzie z drzew i zbierali suche, spadłe na ziemię. Robotę tę przeplatali polowaniem w okolicznych lasach, tem bardziej, że Pencroff posiadał już teraz kilka tuzinów strzał, zaopatrzonych ostremi końcami. Groty te zawdzięczali Topowi, który pewnego razu przyniósł ze sobą jeża morskiego. Jeż ten mniej był przydatnym na pieczyste, lecz posiadał dla nich wartość nieocenioną z powodu kolców, któremi był cały najeżony. Kolce te przytwierdzone zostały mocno u końców strzał, kierunek zaś nadawano im za pomocą piór kakatoisów. Korespondent i Harbert wyćwiczyli się w krótkim czasie na bardzo celnych łuczników. To też nie brakowało nigdy w „dymnikach“ zwierzyny, tak skrzydlatej jak i kudłatej: kabyjasów, gołębi, agutów, głuszców itp. Większą część tej zwierzyny upolowali w lesie położonym na lewym brzegu „Dziękczynnej,“ który nazwali lasem jakamarowym, na pamiątkę

  1. W samej rzeczy w owej porze roku i w owej szerokości słońce wschodziło o godz. 5 m. 33 z rana, a zachodziło o godz. 6 m. 17 z wieczora. (Przyp. autora.)