Strona:Juliusz Verne-Sfinks lodowy.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 97 —

Rankiem 27-go października, wobec zgromadzonej ludności wyspy Falkland i reprezentantów miejscowej władzy, po ostatniej zamianie życzeń, podniesiono kotwicę i gdy północno-zachodni wiatr wzdął żagle, opłynęliśmy zdala przylądek Tamar-Hart, zostawiliśmy za sobą wyspę Soledad z przylądkiem Dolphin i Pembroke, i słońce jeszcze nie zeszło z horyzontu, gdyśmy się znaleźli na pełnem morzu.
Czy powróci tu kiedy Halbran? Bogu jednemu wiadomo... W Jego rękach spoczywają losy tych odważnych ludzi, którzy nie bacząc na niebezpieczeństwa, dążą śmiało w imię miłości bliźniego, ku odstraszającym przestrzeniom antarktycznym.