Strona:Juliusz Verne-Sfinks lodowy.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 87 —

opieki nad wyspami, lecz już w 1833 r. wrócili znowu Anglicy i ze swą zadziwiającą zdolnością wywłaszczania, stali się wkrótce panami Falklandów.
Sześć lat też zaledwie upłynęło, odkąd archipelag przeszedł pod rząd brytański, gdy 16 października żaglowiec nasz zarzucił kotwicę w Port-Egmont, znajdującym się w północnej stronie wyspy West-Falkland, która wraz z nieopodal leżącą East-Falkland albo Soledad, stanowią największe ziemie tej grupy.
Zaraz dnia pierwszego kapitan Len Guy zwolnił od obowiązków na 12 godzin całą swoją załogę, bo już nazajutrz czekała ją praca około odpowiedniego wzmocnienia statku. Również bez zwłoki żadnej, zeszedł on sam na ląd, by zawiązać stosunki z miejscowym, przez królowę angielską mianowanym gubernatorem, który okazał się nadzwyczaj uprzejmym, obiecując mu swą pomoc we wszystkiem, czegoby tylko zapotrzebował.
Mimo jednak ogólnego ruchu przez tych kilkanaście godzin, Halbran nie był zupełnie bez opieki; czuwali nad nim Jem West i Hurliguerli, a obowiązkowy porucznik nie spoczął ani na chwilę, przeglądając z drobiazgową uwagą cały spód okrętu.
Co do mnie, postanowiłem dopiero na drugi dzień wylądować, nie miałem bowiem nic nagłego do załatwienia, a na zwiedzenie wyspy i badania naukowe, aż za wiele jeszcze bodaj pozostawało mi czasu.
Nie zaniedbał też korzystać z mej obecności zawsze chętny do rozmowy bosman.
— Moje najszczersze powinszowania, panie Jeorling! — rzekł, zbliżając się do mnie.
— Z jakiej okazyi, bosmanie?
— Właśnie dowiaduję się, że jedziesz pan z nami, aż do krańców morza antarktycznego.