Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jak lasy rozległe, ukazujące się przy nagłej błyskawicznej jasności.....
Czy to było złudzenie optyczne? Czy mogli oni dać naukowe potwierdzenie tej obserwacji tak powierzchownie tylko dopełnionej. Czyż ośmieliliby się powiedzieć coś w kwestji zamieszkalności niewidzialnej strony księżyca po tak krótkiem, pobieżnem tylko na nią wejrzeniu?
Błyskanie tymczasem coraz zmniejszało się w przestrzeni, jasność jego chwilowa słabła powoli; drobne asteroidy rozleciały się w różne strony, i gasły jedna po drugiej w oddaleniu. Eteryczna przestrzeń do dawnej wróciła ciemności ponurej; gwiazdy na chwilę przyćmione, znowu jaśniały na firmamencie, a tarcza, zaledwie okiem pochwycić się dająca, utonęła na nowo w zmroku nieprzeniknionej nocy.