Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

równikowemi stale prawie zajmuje zenit, a w okolicach biegunowych nigdy nie przechodzi granicy poziomu. Takim sposobem, odpowiednio do okolicy panuje wiecznie zima, wiosna, lato lub jesień, tak samo jak na planecie Jowisz, której oś również mało pochylona jest do swej orbity.
Do jakiej epoki odnieść te rozpadliny? Pytanie trudne do rozwiązania. Z pewnością są one późniejsze niż formacja kraterów i gór okręgowych, bo wiele z nich weszło w nie, rozbijając swe wały koliste. Być więc może, iż współczesne ostatnim epokom geologicznym, powstały one jedynie w skutek parcia sił przyrodzonych.
Pocisk tymczasem doszedł do wysokości 40° szerokości księżycowej, i do odległości nie przechodzącej 800 kilometrów. Przedmioty ukazywały się w lunecie jak gdyby w odległości dwóch lieues tylko były umieszczone. W tym punkcie pod niemi sterczał Helikon, wysoki na 500 metrów, a na lewo dokoła wznosiły się niewielkie wyniosłości zamykające niewielką część morza Deszczów, pod nazwiskiem zatoki Irys.
Atmosfera ziemska musiałaby być sto siedmdziesiąt razy przezroczystszą, aby astronomowie mogli robić dokładne obserwacje księżyca. Lecz w próżni w jakiej bujał pocisk, żaden płyn nie stawał pomiędzy okiem obserwatora i przedmiotem obserwowanym. Co więcej, Barbicane znajdował się w odległości, do ja-