Strona:Juliusz Verne-Dom parowy T.1.djvu/050

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

równiejszy który zaczynał się stawać coraz górzystszym. Nana Sahib będący jeszcze w sile wieku nie zwolnił kroku wchodząc na strome pochyłości, chciał koniecznie przebyć w tej nocy 25 mil angielskich oddzielających Ellora od Aurungabadu, bo tam dopiero mógł odpocząć bezpiecznie. I dla tego nie zatrzymywał się ani w otwartych po drodze karawanserajach, ani w napół rozwalonych ruinach gdzie mógłby przespać się parę godzin.
Z wschodzącem słońcem obszedł wieś Rauzah, w której wznosi się bardzo skromny grobowiec Aureng Zeba, największego i najznakomitszego z cesarzy mongolskich i w parę godzin doszedł nareszcie do sławnych pieczar noszących nazwę Ellora, od małej pobliskiej wioski tegoż nazwiska.
Wzgórze w którem wydrążono te groty, w liczbie trzydziestu, przedstawia się w kształcie półksiężyca. W pieczarach mieści się 4 wielkie świątynie, dwadzieścia cztery klasztorów buddyjskich i kilka grot mniejszych rozmiarów. Złomy bazaltu dobywane były ręką człowieka. Lecz nie dla zbudowania arcydzieł, rozproszonych tu i owdzie po półwyspie, architekci indyjscy w pierwszych wiekach ery chrześcijańskiej, wydobywali ztąd kamień. Chodziło im tylko o wytworzenie próżni, aby wydrążenia te zamienić następnie w kryjówki odpowiednio do ich przeznaczenia.
Najosobliwszą z czterech świątyń jest świątynia Kajlas. Wyobraźcie sobie złom skały wysoki sto dwadzieścia stóp i mający sześćset stóp obwodu. Złom ten oddzielono od góry z niesłychaną śmiałością, odosobniono na 360 stóp długiej a 126 szerokiej przestrzeni, która powstała przez wydobywanie złomów bazaltowych do koła ze skały.
Złom ten odosobniony w ten sposób, architekci wy-