Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

raz rzecz stała się jawną: Herr Schultze umknął przed kredytorami.
Oto wszystko, co reporterzy potrafili wydobyć. Nawet znakomity Meiklejohn, co się wsławił był tem, że potrafił wyciągnąć polityczne zeznania od prezydenta Granta, człowieka najbardziej milczącego w tej epoce, niestrudzony Blunderbuss, znakomity z tego powodu, że będąc prostym korespondentem World’a pierwszy oznajmił Cesarzowi wielką nowinę o kapitulacyi Plewny; tym wielkim ludziom reporteryi nie powiodło się lepiej niż innym. Musieli wyznać przed samymi sobą, że Tribune i World nie będą mogły jeszcze wyjaśnić tajemnicy bankructwa Schultze’a.
Ponury ten wypadek jedynym był prawie w rodzaju swoim, a to z powodu dziwacznego położenia Stahlstadt’u; niezależny bowiem i odrębny stan tego miasta nie pozwalał na prawidłowe i prawne śledztwo. Podpis Herr Schultze’a został wprawdzie zaprotestowany w Nowym-Yorku i kredytorowie słusznie przypuszczali, że wartość fabryki może w pewnej mierze spłacić ich należność. Ale do jakiego trybunału udać się i zażądać, by zajął fabrykę lub sekwestr nałożył na nią? Stahlstadt wyłączne dotąd zajmowało stanowisko, wszystko w niem należało do Herr Schultze’a. Gdybyż był pozostawił jakiego przedstawiciela, radę